Gdy mówimy o niszy, na myśl przychodzi niewielkich rozmiarów przestrzeń, nie zawsze od razu widoczna, miejsce drugoplanowe, niepopularne, które często czeka na odpowiednie wypełnienie lub rozwinięcie. Niszę możemy znaleźć, zagospodarować bądź w nią trafić. Nisza w fasadzie budynku zazwyczaj oczekuje na ozdobę, rzeźbę, a więc dzieło sztuki, które ma ją zapełnić. Jeśli określamy coś jako „niszowe”, to pojawiają się skojarzenia z czymś niekonwencjonalnym, nietypowym, znanym tylko w stosunkowo wąskich kręgach, a nawet odnoszącym się do sztuki i wrażeń estetycznych.
Wszystkie te wrażenia można przenieść na mapę rynku wydawniczego. Dominują na nim tytuły wysokonakładowe figurujące na listach bestsellerów i często głośno promowane przez duże podmioty działające w branży. Niejednokrotnie można je przypisać literaturze popularnej i rozrywkowej bądź innym lżejszym w odbiorze gatunkom, należącym do głównego nurtu. Obok nich istnieją mniejsze przestrzenie czytelnicze znacznie rzadziej eksplorowane, coraz częściej niedoceniane. W ten sposób tworzy się podział na literackie centrum i peryferia. Na tych ostatnich usytuujemy książki, które można określić jako niszowe. Funkcjonowanie na peryferiach nie musi jednak oznaczać popadnięcia w zapomnienie. Choć wypada przyznać, że kondycja polskiego rynku książki od początku XXI wieku nie sprzyja długiemu pozostawaniu w pamięci poszczególnych tytułów, by wspomnieć tylko niski poziom czytelnictwa przy równoczesnym znaczącym wzroście produkcji wydawniczej właściwie w każdym roku. Remedium na ten stan jest działalność osób znających się na literaturze, określonym jej gatunku lub nurcie, które mogą doradzić czytelnikowi zagubionemu w „wielobóstwie książek”, by posłużyć się słowami jednego z bohaterów noweli Stefana Zweiga.
Szczególną rolę odgrywają w tych okolicznościach księgarze z małych księgarni, ostatnimi laty określani jako księgarze kameralni, często wybierający sobie książkowe nisze, w których się specjalizują, i jak mało kto umiejący o nich opowiedzieć. Stąd zrodził się pomysł zorganizowania akcji „Warto czytać książki niszowe”, w której zespół naszej księgarni wraz z ekspertami chce się zastanowić, jakiego rodzaju dorobek wydawniczy można określić jako książki niszowe, i przybliżyć go społeczności czytelniczej.
Książki niszowe – czyli jakie?
Wyznaczaniu granicy między centrum a peryferiami z reguły towarzyszy burzliwa dyskusja, w której ścierają się różne racje i perspektywy. Nie inaczej jest w przypadku świata wydawniczego. Wstępnie przyjmijmy, że pod pojęciem książek niszowych kryje się literatura wymagająca większego wysiłku od osób chcących z nią obcować. Dla wydawców wiąże się to z koniecznością odpowiedniego podejścia do procesu publikacyjnego i wprowadzenia do dystrybucji tego typu książek. Często nie jest to łatwe zadanie ze względu na specyfikę poszczególnych tekstów, zamysły autorów dotyczące fizycznej formy publikacji oraz fakt, że poruszana tematyka jest mało medialna. Wysiłek czytelników obcujących z książkami niszowymi w znacznej mierze dotyczy przyswojenia zawartych w nich treści, co w zależności od specyfiki lektury wymaga określonego wyrobienia czytelniczego, a to może się wiązać z przynależnością do określonych kręgów społecznych. Nie zapominajmy jednak też o utrudnionym dostępie do tego rodzaju tytułów, ponieważ z reguły ukazują się one w niskich nakładach, a informacja o nich nie jest łatwo dostępna w popularnych kanałach medialnych.
Z tak zarysowanej charakterystyki wyłania się spektrum książek niszowych, w którym na jednym końcu znajdzie się literatura wysoko artystyczna i ambitna, również ze względu na formę fizyczną, a na drugim – publikacje naukowe i specjalistyczne. Pośrodku można usytuować literaturę regionalną i tworzoną przez różne mniejszości.
Nie twierdzimy, że są to wszystkie możliwe gatunki książek niszowych. Można dyskutować nad kryteriami pozwalającymi przypisać publikacji cechę niszowości. Wątpliwości definicyjne i te związane z innymi zjawiskami towarzyszącymi rynkowi wydawnictw nietypowych postaramy się rozwiać w kolejnych odsłonach cyklu.