Wydawnictwo
Kliknij, aby przejść do Wydawnictwa

Zapory. Żołnierze wyklęci, t. I

red. Ewa Kurek

OFICYNA WYDAWNICZA MIREKI ANDRZEJ MIRECKI, 2016
Stron: 490
Dział:
ISBN: 9788364452819
 
 
 

 

red. Ewa Kurek

OFICYNA WYDAWNICZA MIREKI ANDRZEJ MIRECKI, 2016

Dział:

Stron: 490

ISBN: 9788364452819

 Na początku czerwca 1945 roku Zapora" poprowadził nas w Zamojskie, gdzie spotkaliśmy się z przyjacielem komendanta, słynnym Podkową". Po drodze rozbrajaliśmy mniejsze posterunki MO. Pamiętam, że wstąpiliśmy też do jakiegoś kościoła, w którym ksiądz podarował nam szkaplerze z Matką Boską. Potem w Janowie zabraliśmy Sowietom pięć studebakerów. Jeden z nich się zepsuł, więc Zapora" kazał go spalić. W drodze powrotnej znowu rozbrajaliśmy mniejsze i większe posterunki MO, między innymi w Bychawie, Józefowie i Urzędowie. Był to okres naszej największej aktywności. Zdawało się, że Zapora" chciał pokazać, kto tutaj naprawdę rządzi. Podczas zdobywania Bychawy ubezpieczałem oddział. Zaminowałem drewniany most od strony Lublina. W pewnej chwili nasz posterunek dał znać, że w stronę miasta jedzie jakiś samochód. Na rozkaz porucznika Jagody" zdetonowałem most. Po chwili okazało się, że to jechał pluton Renka". Nasi ludzie musieli się więc przeprawiać przez rzeczkę. Do Józefowa weszliśmy w dzień targowy. Podjechaliśmy samochodami pod znajdującą się w rynku komendę milicji, wysiedliśmy, a władza, to znaczy MO, nie widząc szans na skuteczny opór, poddała się bez walki. Do ludności przemówił porucznik Opal". Potem dwóch funkcjonariuszy milicji, wskazanych przez mieszkańców Józefowa, otrzymało po parę kijów. Była to kara za ich złe zachowanie w stosunku do miejscowej ludności. Najsympatyczniej witano nas w Urzędowie. Nie bez powodu miasteczko to było przez ubowców nazywane Londynem. Najbliżsi nam byli mieszkańcy przedmieścia zwanego Bęczynem, gdzie zawsze można było liczyć na pomoc i wsparcie. Stąd pochodziło wielu chłopaków z naszego oddziału. Za to wszystko czerwona władza brała na mieszkańcach Bęczyna krwawy odwet ? pacyfikowała, paliła i rabowała ich domostwa. (fragment książki)