Wydawnictwo
Kliknij, aby przejść do Wydawnictwa

Moja Florencja

Roberto Salvadori

[KLEZMERHOJS SPÓŁKA Z OGRANICZONĄ ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ, 0
Dział:
ISBN: 9788378662068
 
 
 

 

„Należy zacząć od końca – być może to najłatwiejszy sposób, żeby poznać Florencję. Szczególnie pomocni okażą się XVI­‑wieczni orędownicy «nowej maniery», gdyż mieli do czynienia z podobnym kłopotem: jak zmierzyć się z bezmiarem doskonałości? Idę zatem na plac Santissima Annunziata. W tej wytwornej przestrzeni, gdzie skupiają się alfa i omega florenckiego stylu, wystarczy zrobić kilka kroków, żeby przemierzyć dwa stulecia cywilizacji: przechodząc ze schodków Szpitala Niewiniątek (wyraźny prototyp architektury renesansowej) do portyków kościoła (który skończono dekorować w dobie baroku). Jako miejsce święte nie należy do najdawniejszych – choć sięga 1250 roku – ale jego sanktuarium jest nadzwyczaj istotne, do tego stopnia, że do połowy XVIII wieku we Florencji rok rozpoczynał się 25 marca, w święto Zwiastowania. Właśnie w kościele Santissima Annunziata znajduję ślady florenckiego geniuszu: Andrea del Sarto i bracia Allori, Pontormo, Rosso Fiorentino, Bronzino i Vasari – pracowali tu manieryści; błyszczy tu ostatni wielki sezon florenckiego malarstwa poprzedzający ­XVII­‑wieczną zapaść.
Był to zmierzch owładnięty niepokojem, schyłek tkany melancholią, a zarazem przeczuwający nowoczesność. Wraz z manierystami Florencja odmalowuje kryzys swojej cywilizacji i przemianę świata wstrząśniętego astronomiczną rewolucją i gospodarczą transformacją, reformą religijną i polityczną niestabilnością. Krużganki i kaplice Santissima Annunziata ukazują malarstwo przeżywane jako coś całkowicie «umysłowego»; to sztuka, której przedmiotem jest sama sztuka, a intelektualne dociekania i estetyczna rozkosz są sobie równe. Te dzieła powstały w udręce refleksji, zrytmizowały je niejednoznaczność i dziwactwo, wybiórczość i niepewność. Ulotna perspektywa, niszczycielska siła czasu, zaburzone proporcje, ułuda trompe­‑l’œil, draperie chmur. Niepewne spojrzenia zwrócone ku malarzowi (czyli ku nam) rozszerzają malarską przestrzeń. Przeważa paleta szorstkich kolorów, akcentowanych niuansami zmierzchu. To właśnie w tych barwach moja Florencja żegna się ze swoim przeznaczeniem”.