Publishing House
Proceed to the Publishing House

To nie jest Jezus. Filmowe apokryfy XXI wieku

Marek Lis

Page(s): 152
Section:
ISBN: 9788365860439
 
 
 

 

Marek Lis

Section:

Page(s): 152

ISBN: 9788365860439

Żyjemy w społeczeństwie informatycznym i zmediatyzowanym, które prowadzi ludzi do straszliwej powierzchowności w chwili postawienia kwestii moralnych (religijnych). „W rezultacie konieczna okazuje się edukacja, która nauczyłaby krytycznego myślenia i proponowała proces dojrzewania w kręgu wartości” – przekonuje papież Franciszek (Evangelii gaudium, nr 64). Do wartości najwyższych wciąż wielu zalicza sacrum– tajemnicę Jezusa Chrystusa, Syna Bożego. Prawda o Nim w pełni objawiona została w Ewangeliach, lecz wciąż podejmuje się nowe próby przekazu orędzia nasyconego sokiem ewangelicznym i sporządzonego w języku przystosowanym do czasu i osób. Od końca XIX wieku o Jezusie mówi się również poprzez film jako rodzaj widowiska (sztuki) – audiowizualny obszar kultury.

Ks. dr hab. Marek Lis, teolog i filmoznawca, profesor Uniwersytetu Opolskiego, członek jury ekumenicznego na festiwalach filmowych w Cannes, Erywaniu i Warszawie, przekonuje, że filmy z Jezusem w roli głównej są znane dziś szerzej niż poświęcona Mu literatura i oglądane częściej niż ukazujące Go dzieła sztuki. Otwarte pozostają jednak pytania: Czy z tej galaktyki obrazów i dźwięków filmowych wyłoni się Oblicze Chrystusa? Czy da się usłyszeć Jego głos? Czy film jest współczesnym „apokryfem” o Jezusie? „Gdyż tylko wtedy, kiedy będzie widzialne Jego Oblicze i słyszalny Jego głos, świat pozna dobrą nowinę naszego zbawienia. To jest celem ewangelizacji i to uczyni Internet [film w Internecie] prawdziwie ludzką przestrzenią, gdyż, jeżeli nie ma miejsca dla Chrystusa, to nie ma go także dla człowieka” (Jan Paweł II).

Istnieje wiele tekstów, np. apokryficznych ewangelii, napisanych w II i III wieku, w których autorzy dzielili się własną wizją Chrystusa. Manuskrypty te nie należą do kanonu pism chrześcijaństwa, ale ich treść, choć nieznana ogółowi, fascynuje badaczy po dziś dzień. Wyłania się z nich obraz zdarzeń znanych z Ewangelii, ale przedstawionych w zupełnie odmienny sposób (niejako „sfabularyzowanych”).

Ks. Lis proponuje, by wielorakie próby filmowej opowieści o Jezusie, nazywać „apokryfami”, czyli utworami – niezależnie od ich wierności Ewangelii – stanowiącymi niezmiernie intrygującą i alternatywną wersję żywota Jezusa. Stąd intrygujący tytuł: „To nie jest Jezus!”. Co może znaczyć, że film nie proponuje religijnego orędzia nieodzownego w inicjacji, nauczaniu i wychowaniu w wierze, lecz intelektualno-kulturowy zamysł nad Osobą Jezusa Chrystusa.

Autor rozwija swoją oryginalną propozycję interpretacji teologiczno-filmoznawczej w czterech etapach. W rozdziale pierwszym pt. „Tematy filmowych Ewangelii: dzieciństwo, Pasja, Zmartwychwstanie” rozwija zasadniczą treść przepowiadania chrześcijańskiego w wersji filmowej. W drugim rozdziale zatytułowanym „Jezus Ewangelii, Jezus filmu” proponuje analizę historyczną najważniejszych adaptacji filmowych: od klasycznych rekonstrukcji (np. The Visual Bible), poprzez hiperrealizm cierpienia (Pasja), telewizyjne ekranizacje (Biblia i Syn Boży), adaptacje Ewangelii w feministycznym kluczu (Matka Jezusa, Maria Magdalena), bajki o Jezusie (Pierwsza gwiazdka), apologie historycznego Jezusa (Zmartwychwstanie), propozycje adaptacji poetyckich (Król), aż po ekstrawaganckie wersje Jezusa (Kolor krzyża i Syn człowieczy). Trzeci rozdział przedstawia niebiblijne wizerunki Jezusa, czyli różne figury Chrystusa w filmach, np. Jezus objawień, Jezus po-biblijny, Jezus kontestowany czy ekranowe herezje. W ostatnim czwartym rozdziale autor podejmuje próbę syntetycznej odpowiedzi na zasadniczy problem badawczy rozprawy: „Film, czyli apokryf”?

Trzeba przyznać, że całość jest nowatorską próbą zmierzenia się z ciekawym i aktualnym fenomenem społeczno-kulturowym. Tak jak ważne jest umożliwienie osobom pracującym na polu kultury zyskanie należytej znajomości Biblii, tak poprzez film możliwe staje się dotarcie z treścią biblijną również do środowisk zsekularyzowanych oraz niewierzących. Papież Benedykt przekonuje: „(…) w Piśmie Świętym zawierają się wartości antropologiczne i filozoficzne, które miały pozytywny wpływ na całą ludzkość. Trzeba w pełni odkryć sens Biblii jako wielkiego kodu kulturowego” (N. Frey; por. Verbum Domini nr 110).

Wobec współczesnych trendów „antypedagogiki” niezbędne jest chrześcijańskie ujęcie fenomenu filmu również jako szansy ewangelizacyjnej. Próba przedstawienia go w recenzowanej książce wychodzi naprzeciw potrzebom odkrywania wartości kultury chrześcijańskiej. Nowatorski charakter opracowania, zaprezentowany przez teologa i filmoznawcę, pozwala żywić nadzieję, że jego książka spotka się z życzliwym przyjęcie szerokiego grona odbiorców.

ks. Jan Kochel